29 września 2012

Inspiracje

Ostatnio natrafiłam na takiego bloga gdzie właśnie były takie inspiracje. Nie wiem czy wam się to spodoba ale mi tam się podoba takie coś na innych blogach. Właśnie zauważyłam że jest już 19 komentarzy a więc jutro (jak się wyrobię) napiszę nowy rozdział ^^ Jestem zaskoczona że 26 osób czyta mój blog (na chwilę obecną, jutro może już być 27 ;p) No więc dla was to mało ale dla mnie liczy się każda osoba. Pomagam prowadzić blog więc bardzo serdecznie zapraszam :) Wiecie nie to że ja to piszę czy coś ja tylko podrzucam raz na jakiś czas pomysły więc wszystkie pochwały proszę kierować do Werki : D Staram się dla was jak mogę i naprawdę nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić więc jeśli chcecie jeszcze coś tu zobaczyć to piszcie w komentarzach : > No to ja już więcej was nie zanudzam ;p Miłego oglądania :







No to będzie na tyle ;p Jeśli chcecie więcej to piszcie w komkach :) Możliwe że nie chcecie tego tutaj to wtedy mogę założyć nowego bloga ale wolałabym mieć to tu : D

27 września 2012

Rozdział 14


Tom poszedł otworzyć a ja zostałam w salonie.Słyszałam jak z kimś gadał w drzwiach i potem wszedł do pokoju z pizzą. 'oo tak, nareszcie' pomyślałam bo byłam straszliwie głodna.Zaczęliśmy wsuwać oglądając jakiś bezsensowny serial. Nieważne co oglądaliśmy, ważne że jedliśmy ;p Po jakiejś chwili coś mnie tknęło żeby sprawdzić, która godzina no i spojrzałam..myślałam że mi oczy wyjdą na wierzch. Była już 01:20. No pięknie i jeszcze 54 nieodebrane połączenia. Od kogo ? No pewnie że od Hazzy, Zayn'a, Liama, Niall'a i Louis'a. No kurcze na pewno się o mnie martwią. Oj tam, w dupie z nimi jestem głodna. Pomyślałam że zjem i do nich zadzwonię.
-Kto to ? -zapytał Tom  spoglądając na mnie i gryząc, ciepłą jeszcze pizze.
-A chłopaki, no wiesz..martwią się.-odpowiedziałam.
-Nie przejmuj się nimi, nie muszą wiedzieć gdzie jesteś. Jest już trochę późno może zostaniesz u mnie na noc ?-zapytał z nadzieją w głosie Tom. Chwilę pomyślałam ale wynik wyszedł negatywny.
-Nie, pójdę już do domu. Tylko najpierw zjem tą pyszną pizze.-powiedziałam i wyszczerzyłam się. Popatrzył na mnie chwilę i rzucił kawałkiem pizzy. Trafił prosto w swoją bluzkę. Prawdopodobnie jakby chciał to trafiłby w twarz ale dobrze że tego nie zrobił ;p
-A to co niby miało być ? Marnujesz jedzenie :/-kurde zachowuję się jak Niall xd
-A chciałem trafić gdzie indziej ale...-i w tym momencie on dostał w twarz.
-Haha, a ja trafiłam.-zaśmiałam się z niego.
-Tak się chcesz bawić to proszę.-zaśmiał się, wziął kolejny kawałek i tym razem trafił. Ja bez zastanowienia wzięłam szklankę coli i wylałam mu na głowę. On spojrzał na swoją szklankę, była do połowy pusta ale i tak wylał mi ją na głowę. Miałam włosy całe w coli !! Będą się lepiły ale co tam i tak zaczęliśmy się z siebie śmiać.
-No i co zrobiłeś! Teraz muszę się iść jeszcze raz wykąpać.-powiedziałam z udawaną powagą ale i tak nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.Wstałam i udałam się znów pod prysznic. Założyłam jakikolwiek szlafrok, nawet nie wiem czyj i wyszłam z łazienki. Przed drzwiami już czekał na mnie Tom z wielkim ciastem w ręku.
-Nie odważysz się ! Dopiero wyszłam spod prysznica.-stwierdziłam ale po chwili zastanowienia zdecydowałam że jednak się odważy.Zaczęłam uciekać a gdy ciasto leciało prosto na mnie zrobiłam unik i rozprysnęło się na drzwiach.Uciekłam gdzieś żeby mnie znów czymś nie trafił.
-Ej to jest nie fair bo ja nie wiec gdzie tu co jest.-krzyknęłam tak żeby mnie usłyszał.Chwilę chodziłam po domu szukając kuchni ale na marne.Przypomniało mi się że miałam zadzwonić do chłopaków.
-Ej Tom musimy przerwać to twoją 'zabawę' bo miałam zadzwonić do chłopaków.-krzyknęłam i chciałam przejść do salonu ale zatrzymałam się przy drzwiach wejściowych. A mianowicie zdziwiło mnie to że właśnie chłopcy w nich stali i przekrzykiwali się z Tomem.A gdy mnie zobaczyli od razu wbiegli do środka.
-Co ty tu robisz ? -wydarł się na mnie Harry.Złapał mnie za rękę i pociągał do wyjścia.
-Ja nigdzie nie idę. Jeszcze w szlafroku i z takimi włosami ? Nigdy.-odpowiedziałam sama sobie i wyrwałam rękę z jego uścisku.
-A tak w ogóle to co wy tu robicie !?-zamiast grzecznie zapytać krzyknął Loui.
-A co nie widać ?-zapytał sarkastycznie Tom. Hmm.. to nie wyglądało raczej na walkę na żarcie ale im to wytłumaczę w domu.
-Właśnie widać ale..-zaczął Zayn ale Tom mu przerwał :
-Ale jesteś zazdrosny bo Ania tego nie chce robić z tobą.-i tu się miarka przebrała Zayn chciał już walnąć Toma ale chłopaki złapali go i kazali się ogarnąć. Tom się tylko śmiał a gdy wyglądało na to że Zayn się już  miarę ogarnął chłopaki go puścili. Zayn od razu przywalił Tomowi prosto w twarz i wyszedł z domu.Za nim poszli Niall i Liam. Louis i Harry zostali i patrzyli z nienawiścią na Toma.
-Wy też możecie już iść.-powiedziałam po chwili ciszy.
-Tak możemy, ale z tobą.-powiedział Harry a Louis wziął mnie za rękę i ruszyli do drzwi.
-Ja nigdzie nie idę, zostanę na noc ale wam już podziękuję. Idźcie uspokoić tego narwanego.-powiedziałam i wypchnęłam ich za drzwi-A i jeszcze jedno: nie czekajcie na mnie bo nie wrócę na noc.-nie czekając na reakcje chłopaków zamknęłam im drzwi przed nosami i przekręciłam kluczyk.
_______________________________________________________________________
Dziś dodałam krótszy rozdział ^^ Nie wiem jakie wolicie bo jedne piszą że wolą krótsze a inne że za krótkie (a zwykle piszę dwa razy tyle) No więc napiszcie czy takie czy te dłuższe :) Pomysł na ten rozdział wymyśliłam z Bożenką i Pacią na w-fie ^^ One to mają zboczone pomysły XD No to jak widzicie sporo się pozmieniało na blogu. Jest ANKIETA i proszę was KLIKNIJCIE jeśli czytacie, dzięki temu dowiem się ile was jest ^^  Bo niestety po liczbie komentarzy nie mogę tego wywnioskować ponieważ niektóre osoby dodają kilka komentarzy jako anonimki :/ No ale cóż ;p Im was więcej tym większy uśmiech na mojej buźce i tym szybciej rozdziały : D Miłego czytania papatki :*****

20 = NN

25 września 2012

Rozdział 13


Zaczęłam krzyczeć i się śmiać kiedy usłyszałam chrząknięcie. Zayn przestał mnie łaskotać i obydwoje podnieśliśmy głowy a to był nie kto inny jak.....Tom. W sumie to nie powinnam być taka zdziwiona bo się ze mną umówił ale byłam. Po prostu mnie zamurowało, patrzyłam na niego jak zaczarowana. Nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Po dłuższej chwili Zayn stuknął mnie łokciem w brzuch. I tak nie wiedziałam co powiedzieć więc palnęłam :
-Co tam u ciebie bo ja muszę na kibelek.-za jakąś chwile doszło do mnie że to była totalna głupota. Spojrzałam na Zayn'a a ten z trudem powstrzymywał wybuch śmiechu. Tym razem to ja strzeliłam go z łokcia żeby się ogarnął.
-Mam sobie iść ? -zapytał już lekko wkurzony Tom.
-Nie, nie no co ty ? Ja już mogę iść z tobą, jestem gotowa.-powiedziawszy to wstałam i otrzepałam tyłek.
-Gdzie idziesz ? -zapytał Zayn, również się podnosząc.
-Idziemy się przejść ale mam prośbę.
-Jaką ?-zapytał obojętnie Zayn.
-Nie mów Hazzie że gdzieś poszłam z Tomem ok ?
-Dlaczego miałbym osłaniać tego dupka.-powiedział podniesionym tonem i wskazał ręką Toma. Wyraz twarzy Toma wskazywał na to że ten jest zły. Chciał coś powiedzieć ale złapałam go za rękę i wymownie na niego spojrzałam.
-Proszę cię, zrób to dla mnie.-spojrzałam Zayn'owi prosto w oczy. On zrobił taką samą minę, przedrzeźniał mnie ;/
-Nie to nie, nie będę cię prosić.-odwróciłam się, złapałam Toma za rękę i poszliśmy. Gdy byliśmy już dalej obejrzałam się za siebie i spojrzałam na schody. Zayn ciągle tam siedział i patrzył prosto na mnie. Zrobiło mi się głupio, odwróciłam się i udawałam że go nie widziałam. Zaczęłam rozmowę z Tomem :
-No to idziemy to tego lasu, tak ?-zapytałam szczęśliwa. Tak dobrze zrozumieliście, szczęśliwa. Jak mieszkałam jeszcze w Polsce to niedaleko mojego osiedla był las. Mieliśmy tam z kumplami domek na drzewie.
-Tak, do mojego domku na drzewie ? Ty się cieszysz ?-spojrzał na mnie zdziwiony.
-Pewnie że się cieszę, wychowałam się w lesie.
-Pewnie z wilkami-roześmiał się a ja potaknęłam i również zaczęłam się śmiać-Zwykle dziewczyny prosiły mnie żebym ich tam nie zabierał. Wiesz one były takie odpicowane, w szpilkach, miniówach i tak dalej.
-Mylisz się w zeznaniach.-oznajmiłam mu.
-Że co ?-zapytał zdziwiony.
-Mówiłeś że jeszcze żadna dziewczyna tam nie była.
-No bo jak tak prosiły to tam nie szliśmy.-zaśmiał się.
-Ahha to fajnie.-przytaknęłam z ulgą. Nie wytrzymałabym jakby mnie znów oszukał. W sumie to nawet nie pamiętam o co nam wtedy poszło, no dobra pamiętam ale staram się zapomnieć ;p Szliśmy dalej śmiejąc się i rozmawiając i nawet nie zauważyłam kiedy weszliśmy do lasu.
-To już tu ?-zapytałam zdziwiona gdyż nie zauważyłam tu żadnego domku a co dopiero na drzewie.
-No tak a co ?
-Wiesz może jestem ślepa ale tu nie ma żadnego domku.-rozejrzałam się jeszcze ale nic nie widziałam. Znaczy widziałam jakąś wielką blachę opartą o drzewo ale na pewno to nie domek.
-No jak to nie ma ? To jest mój domek.-powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy i wskazał rękoma blachę -.- Taa, fajny ten jego domek, tylko że nie ma ścian, podłogi, okien i nawet nie jest na drzewie. To zwykła blacha oparta o drzewo. Taki jakby daszek jak się usiądzie pod nią.
-Nie no, tego nie można nazwać domkiem. To zwykła blacha ja miałam lepszy. Ha ha ha ha ha ja miałam lepszy.-zaczęłam go drażnić z wielkim zacieszem na twarzy.
-Jesteś okropna, ja tu myślę że mam super, wypasiony domek na drzewie a ta mi mówi że to zwykła blacha. Okropna jesteś!-podszedł do swojego 'domku' usiadł pod blachą i udawał obrażonego.
-No dobra już dobra, nie obrażaj się. Masz wypasiony domek, zadowolony ?-podeszłam do niego i usiadłam obok.
-Tak, teraz tak. -powiedział uśmiechnięty.
-No to co robimy ?-zapytałam bo w tym jego 'domku' to za wiele zajęć nie ma. Myślałam że to będzie domek z prawdziwego zdarzenia  a nie to.
-No nie wiem co, możemy iść się pokąpać, tam niedaleko jest rzeczka.
-Dobrze. mogę się popatrzeć jak się kąpiesz.-zażartowałam uśmiechnięta.
-No to chodźmy.-wstał i podał mi rękę. Idąc opowiadał mi niestworzone historie, czego to on nie robił w tym domku. Ja tylko przytakiwałam bo gdy raz powiedziałam że to niemożliwe to tłumaczył mi to z 10 minut aż w reszcie postanowiłam w to 'uwierzyć'.
-Ta rzeczka wcale nie jest tak blisko, idziemy już chyba 40 minut.
-Już jesteśmy prawie na miejscu, jeszcze jedna górka i już.-tą jedną górkę minęliśmy dość szybko. Gdy ustałam przy brzegu rzeki Tom zdjął ze mnie bluzę.
-Ej ej ej, co ty robisz ?-zapytałam go lekko zaniepokojona.
-Nie bój się, przecież cię nie zgwałcę-roześmiał się a ja odetchnęłam z ulgą-Chcę tylko żebyś weszła do wody.
-No tak, jasne jasne, już wchodzę.-zażartowałam. Za żadne skarby bym teraz nie weszła. Woda była brudna i pewnie zimna. Tom zączał mi zdejmować koszulkę a ja się cofnęłam i zleciałam w ubraniach do wody. Siedziałam na środku tej mega kałuży, cała mokra i wkurzona a Tom stał na brzegu i mało co się nie posikał ze śmiechu.
-To jest śmieszne ? To jest śmieszne ?
-Tak, to jest śmieszne.-wycedził przez śmiech.
-Ah tak.-powiedziałam, wstałam i wyszłam na brzeg. Ustałam za chłopakiem i udawałam że wyciskam koszulkę z wody.Po chwili odwróciłam się i wrzuciłam go do rzeczki.
-Hahaha, to jest dopiero śmieszne.-zaczęłam się z niego nabijać. Jak już byłam mokra to co mi szkodziło dalej się nie kąpać ? Wbiegłam do wody i zaczęłam jeszcze go chlapać. Bawiliśmy się tak chyba z godzinę kiedy zaczynało się ściemniać. Gdy wyszłam z rzeczki i spojrzałam na siebie myślałam że dostanę zawału. Byłam cała w błocie. Tak, nie dość że mokra to jeszcze brudna. Przez tą całą godzinę nie zauważyłam że to nie rzeczka ani kałuża tylko bagno. Bawiliśmy się w bagnie jak jakieś świnie normalnie. Spojrzałam na Toma i ten widok mnie pocieszył. Przynajmniej idąc do domu będę miała obok kogoś brudniejszego ode mnie. Wracając zrobiło mi się zimno. Niestety Tom nie miał przy sobie bluzy, chciał mi dać swoją bluzkę ale odmówiłam. Wyglądali byśmy śmieszniej jakby on szedł z gołą klatą. Gdy wyszliśmy z lasu wszystkie pary oczu skierowały się na nas. Na szczęście nie było tu tak dużo ludzi bo wyszliśmy od strony parku.
-Chodź do mnie.-zaproponował Tom.
-Nie no co ty.Chłopaki będą się martwić i zaraz będzie noc a ja będę się bała tak późno wracać.
-Możesz napisać do chłopaków a potem ja cię odprowadzę.-Tom znalazł całkiem dobre argumenty no to się zgodziłam.Napisałam do Hazzy że wrócę później a on odpisał tylko ok. Były dwa wyjścia : albo ma w domu jakąś laskę albo urządzili z chłopakami jakąś imprezę, na której nie chcieli mnie widzieć. Za pewne to pierwsze bo na imprezach jestem przeważnie mile widziana. E tam, nieważne. Tom zaprosił mnie do swojego pokoju, całe szczęście nie było jego rodziców. Najadłabym się wstydu gdyby mnie taką zobaczyli.
-Weź sobie jakieś moje ciuchy jak chcesz, i idź się wykąp. Zaraz obok mojego pokoju jest łazienka a ja pójdę się ogarnąć na dole. Tom wcale nie był biedny, miał wielki dom i piękny wystrój wnętrz. Pewnie jakby nie był taki nadziany to nie byłby taki popularny. No cóż wzięłam sobie jakąś koszulkę i dresy i poszłam do łazienki. Umyłam się i tak dalej potem zeszłam na dół. Tam Tom czekał na mnie z gorącą herbatą i zapytał czy chcę coś zjeść. Oczywiście byłam głodna jak wilk więc postanowiliśmy coś razem zrobić. A po dłuższej chwili zastanowienia zamówiliśmy pizze. Włączyliśmy jego plazmę i skakaliśmy po kanałach, po pół godzinie przyjechała pizza. Wygłodniali zaczęliśmy wcinać kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Tom poszedł otworzyć a ja zostałam w salonie.
_________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz bardzo przepraszam że tyle nie dodawałam ale to też wasza wina ;p Doczekałam się 20 komentarzy ale musiałam policzyć też anonimki. Bez nich wyszło mi 11 :( No to dodaje kolejny rozdział ^^ Napiszcie jak wam się podoba :)
Zmniejszam liczbę komentarzy bo myślałam że się nie doczekam -.- Rozdział miał być wczoraj ale mój piesek wybił mnie z rytmu i dzięki niemu rozdział jest dziś : D

15 = NN

20 września 2012

LWWY ♥♥

Mam dlaa was animacje z Live While We're Young ! Po prostu się zakochałam w piosence i teledysku ♥













To nie wszystko co mam ale reszta potem bo coś mi się blogger tnie :/




15 września 2012

Larry ♥



Musiałam to dodać po prostu xDD To jest jak z Sali Samobójców, nie wiem czy ktoś z was oglądał....

10 września 2012

Rozdział 12



Gdy wstałam rano o dziwo leżałam w swoim łóżku i do tego całkiem sama.Zwykle po takich imprezach albo miałam w pokoju jakiś gości albo sama spałam na dole.Nic nie pamiętałam ale i tak mam plusa za dotarcie do łóżka :D Zeszłam na dół w mojej szekszi piżamie i zajrzałam do salonu. Zdziwił mnie widok pustej kanapy, zwykle spali tu chłopcy.No hej, co tu jest grane ? Tylko ja piłam czy co ? Weszłam do kuchni a tam też pusto. No cóż chłopacy na pewno już gdzieś poleźli w końcu jest już....CO?? Dopiero 9:30. No to są chyba jakieś jaja. Dlaczego ja wstałam tak rano z własnej woli ? Coś złego się ze mną dzieję ;p chyba jednak zadzwonię do chłopców bo to do nich niepodobne. Dobra najpierw wybrałam numer Harrego. Czekam, czekam i nagle....rozłączył mnie o.O No jaki cham. Co on sobie myśli, tak łatwo się mnie nie pozbędą. Wykręciłam numer Louisa...no i znów cham. Kolejny mnie rozłączył, co oni odwalają. Dobra to nie są żarty, Liam na pewno odbierze.No i miałam rację :
*rozmowa*
-No hej Aniu.-usłyszałam radosny głos Liama w słuchawce.
-No hej Liam. Co tam u ciebie słychać ?-zapytałam udając słodki ton.
-A nic ciekawego a u ciebie ?-yyy on chyba nie załapał że to było udawane ;/
-Gdzie jesteście ??!! I dlaczego ci idioci mnie rozłączali ?!!-lekko się wkurzyłam.
-Poszliśmy się przejść, zaraz wrócimy.-słyszałam w tle śmiechy chłopaków i....jakiejś dziewczyny-Czyli co ? Woleli się przejść z jakąś laską niż ze mną, mam rozumieć. No wiem że nie są do mnie przywiązani itd. ale chyba mogli mi to wczoraj czy dziś powiedzieć albo chociaż zostawić jakąś kartkę.Przecież nic bym im nie zrobiła jakby mi powiedzieli że nie chcą żebym z nimi szła....no chyba nic..hehh taki tylko żarcik. Oczywiście że potrafię to pojąć ale żeby od razu mnie rozłączać i kłamać że są na spacerze.
-A sami jesteście ?-zapytała dociekliwie bo może wyjawi tożsamość tej ich nowej 'psiapsióły'.
-Tak, tylko nasza piątka.-no oczywiście ;/ Fajnie by było gdybym nie słyszała w tle głosów chłopaków "Nie mów jej ! Na pewno się wkurzy ! Nic jej nie mów Liam" Taa..no fajnie, fajnie.Pewnie już im się znudziłam.Trudno dam sobie radę bez nich, są mi kompletnie niepotrzebni. Może Tom miał racje, ich interesują tylko nowe laski a ja już jestem tu tydzień.Dobra, co ja się nimi przejmuję. Zaraz umówię się z Tomem i już po sprawie. On zawsze ma dla mnie czas. Kto wie może jak tak dalej pójdzie to w końcu zostanie moim chłopakiem. Bo na serio, chciałabym być z Zayn'em ale on ciągle mnie zawodzi. Albo się dziwnie zachowuje albo (tak jak teraz) okłamuje mnie. Wiem, wiem to i jeszcze wiele mogłoby się wydarzyć a ja i tak chcę z nim chodzić ;p Co ja se tu kit wciskam z Tomem. Ja i Tom nigdy nie będziemy parą, możliwe że przyjaciółmi ale nie parą. To już postanowione. Wzięłam sobie chipsy z szafki i udałam się na telewizor. Rozwaliłam się na całej kanapie i włączyłam jakiś program muzyczny. Nie nie dziś - pomyślałam i przełączyłam. Skakałam po kanałach i zajadałam się chipsami kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Nagle zza rogu wyskoczyli ci palanci. Myśleli że mnie przestraszą ale już się do tego przyzwyczaiłam. Gdy zobaczyli że mnie to wcale nie ruszyło zrezygnowani poszli do kuchni.
-Zeżarłaś ostatnie chipsy ?-usłyszałam krzyk Hazzy.
-Nie, właśnie je żrę !-wydarłam się żeby mnie usłyszał. Chwila ciszy...tup..tup..tup i Nialler był już przy mnie. Wyrwał mi chipsy i usiadł na przeciwko w fotelu. Po chwili przyszli też chłopcy. Hazz wyrwał mi pilota i przełączył na kanał muzyczny.
-Przełącz to, nie mam ochoty na muzykę.-powiedziałam żeby zrobić mu na złość bo akurat w tej chwili chętnie bym jej posłuchała.
-Po pierwsze nie przełączę a po drugie od kiedy ty nie masz ochoty na muzykę ??
-Od teraz i masz to przełączyć.
-My kochamy muzykę i on nie przełączy.-wtrącił Loui.
-Jak tak kochacie muzykę to sobie kurwa idźcie do X-Factora a mi oddajcie tego cholernego pilota.-powiedziałam w miarę spokojnie jak się dało ale nic. W końcu wkurzyłam się, podnosiłam moje szanowne cztery litery i zabrałam loczkowi pilota.
-No co ty robisz, oddaj go ??!!-nie posłuchałam i całkiem wyłączyłam telewizor. Harry krzyczał na mnie, Liam próbował porozmawiać a reszta chłopaków coś pomiędzy.Udawałam że ich nie słyszę i siedziałam wpatrzona w czarny ekran. W końcu odezwałam się :
-Nie uniście się tak bo i tak nie włączę. Głowa mnie boli.-usprawiedliwiłam wyłączenie urządzenia, chociaż tak naprawdę głowa była w porządku.
-To idź sobie kurwa na górę ale oddaj tego cholernego pilota !!-nie wytrzymał Harry i w końcu podszedł i wyrwał mi cenne urządzenie.-Ejjj! Ja wcześniej powiedziałam coś podobnego tylko że z X-Factorem. Kopiara i tyle, postanowiłam ich więcej nie wkurzać i udać się na górę. Przed tym spojrzałam jeszcze na zegarek i...O kurwa. Już jest 14:00 to ile ja pykałam na tych kanałach o.O Chyba kilka godzin ale co tam. Mogłam się domyślić bo jak chłopaki wrócili to musiało trochę czasu minąć odkąd do nich dzwoniłam.No cóż, wyszłam z salonu i udałam się do mojego królestwa. Mój laptop aż prosił aby go włączyć a ja nie miałam serca odmówić. Weszłam na twittera i takie tam. Akurat był Tom. Od razu się z nim umówiłam na dziś na 15:00. Miał po mnie przyjść, zresztą jak zawsze i zabrać mnie do tego lasku. Zobaczyłabym go wcześniej ale chłopacy nam przerwali -.- Chyba nie musiałam się przebierać wyglądałam tak. Oj tam, to tylko Tom. Jak na razie kolega ale może być nawet przyjaciel :D Chwilę jeszcze posiedziałam a dokładnie ta chwila trwała do 14:50. Wyłączyłam moje cudeńko i zeszłam na dół. Zajrzałam do salonu a tam jak zwykle - pełno małp, które jedzą chipsy i oglądają muzyczne programy. No cóż takie życie. Gdy weszłam wszyscy na mnie spojrzeli.
-Kiedy wróci wujek ?-zapytałam Hazzy, bo jak wróci to chyba oczywiste że te małpy będą usiały się opanować. Tak wiem, normalnie nie chciałabym aby się opanowały ale (pewnie chwilowo) jestem z nimi skłócona.
-Już tęsknisz ?-zażartował Loui i oberwał w głowę od Zayn'a.
-Tak tęsknie, Harry no to kiedy ?
-To dopiero tydzień, może go nie być jakiś miesiąc lub nawet dwa.- że jak ? Kilka miesięcy ?? Co to za opiekun, nie powinien mieć dzieci pod opieką. Chociaż to nawet fajnie ;p
-Wychodzę.-rzuciłam i szłam w stronę drzwi.
-Gdzie ?-zapytał Hazz.
-Przejść się.-odkrzyknęłam i wyszłam. Na horyzoncie nie było widać Toma, więc postanowiłam na niego zaczekać. Usiadłam na schodach i z nudów zaczęłam przeglądać zdjęcia na fonie. Poczułam czyjąś rękę na plecach a gdy się odwróciłam zobaczyłam Zayn'a.
-Fajny spacer, nie za bardzo się zmęczysz ?-zapytał żartobliwym tonem.
-Wprawdzie to już mnie nogi bolą ale pocierpię jeszcze chwilę.
-To fajnie a mogę się przyłączyć ?
-Przecież nie zabronię ci siadania na schodach.-powiedziałam a on usiadł obok mnie. Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
-O czym myślisz ?-zapytał.
-A o niczym ważnym.-o czymś bardzo ważnym-pomyślałam. Przecież nie powiem mu że najpierw się jarałam ze do mnie przyszedł a potem układałam naszą przyszłość ;p -A ty o czym rozmyślałeś ?
-A ja myślałem sobie o tobie.-powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.Ooooo MNIE o.O Mój umysł zaczął szaleć - ON MYŚLAŁ O MNIE !!!! O kurde co ja mam teraz powiedzieć ??-pytałam sama siebie. Patrzył na mnie z tym swoim nieziemskim uśmiechem kiedy nagle się roześmiał. Chyba wyczuł moje zakłopotanie. A co tam ja też mu powiem o czym myślałam.
-Na serio o mnie ? Co za zbieg okoliczności bo ja właśnie myślałam o tobie.-powiedziałam lekko się uśmiechając.
-No to ja jestem nikt ważny ?
-Że co ?? -zapytałam zdziwiona bo nie zrozumiałam.
-No powiedziałaś że myślisz o niczym ważnym.
-Aaaa no tak.
-Aaa no tak ?? Czyli jeszcze to potwierdzasz ?? Ooo nie.-powiedział i zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam krzyczeć i się śmiać kiedy usłyszałam chrząknięcie. Zayn przestał mnie łaskotać i obydwoje podnieśliśmy głowy a to był nie kto inny jak.....
_______________________________________________________________________
Wiem że to taki moment ale trzeba was trzymać troszkę w napięciu : D Pewnie i tak każda z was wie kto to ;p No to bardzo ale to bardzo przepraszam że nie dodawałam rozdziału. Aż mi głupio się tłumaczyć. Ten rozdział nie jest zbytnio dopracowany bo pisałam go właśnie teraz z boląca głową ale dla was wszystko ♥ Bardzo proszę aby było przynajmniej 20 komentarzy : D Czyli wchodzi nowa zasada
20 kom = NN ^^
Musicie się troszkę postarać to w końcu od was zależy ;p
ANONIMKÓW NIE LICZĘ !!!