19 sierpnia 2012

Rozdział 10


Obudził mnie hałas na dole.To znaczy tym hałasem były otwierane drzwi.Przestraszyłam się bo Harry nigdy ich nie zamyka i może to jakiś włamywacz.Wyskoczyłam z łóżka jak z procy i pobiegłam do pokoju Hazzy.Trzasnęłam drzwiami ale po chwili zastanowienia uznałam że powinnam się ciszej zachowywać.Zaczęłam szarpać zaspanego chłopaka.
-Zostaw mnie w spokoju !!!!-wydarł się tak że na pewno ten ktoś na dole usłyszał.Walnęłam go jeszcze raz w ramię tylko że mocniej ale na to już nie zareagował.Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.Wzięłam kij bejsbolowy z pokoju chłopaka i po cichu otworzyłam drzwi.
-Tylko go nie zabij.-powiedział Hazz nawet nie podnosząc głowy i nie otwierając oczu.Spojrzałam na niego z nadzieją że się podniesie i mi pomoże ale nie.Byłam już na korytarzu kiedy Hazza krzykną :
-Zamknij drzwi!!-zawróciłam i zamknęłam mu te cholerne drzwi.Zaczęłam się skradać.Szłam powoli i starałam się być cicho. Schodziłam po jednym schodku i zastanawiałam się kto to może być jak nie włamywać.Zeszłam i zajrzałam do pokoju gościnnego - nic, do łazienki - nic, do kuchni - nic.Już byłam obok salonu kiedy ktoś właśnie z niego wyszedł.Nie myśląc zamachnęłam się i zdzieliłam gościa w twarz.
-Aaał, co ty odwalasz.-usłyszałam znajomy głos. Tak to był Zayn, a ja go zdzieliłam tym czymś.
-Przepraszam....Nic ci nie jest ??...Coś ci się stało??....Dzwonić po karetkę??-zaczęłam panikować a on się roześmiał-Z czego się śmiejesz idioto ja tu się o ciebie martwię!!
-Nic ja tylko....to ostatnie pytanie mnie powaliło.-powiedział trzymając się za oko-Karetki mi nie potrzeba ale może znalazłoby się trochę lodu ??
-Jasne. W co trafiłam ??-zapytałam skruszona.
-W oko.Masz cela.-zaśmiał się a ja z nim.
-To nie jest śmieszne.Ty idź i usiądź sobie albo połóż się na kanapie a ja zaraz przyjdę z lodem.-powiedziałam i ruszyłam do kuchni. Jezu co ja zrobiłam!! Jaka ja głupia jestem powinnam najpierw zobaczyć czy to nie któryś z chłopaków.No ale w sumie jakbym najpierw zobaczyła i nie byłby to któryś z nich to miałby czas na to żeby uciec albo zabrać mi kij. No więc inaczej się nie dało.Chociaż wiem że tylko próbuję się usprawiedliwić a tak naprawdę to nic mnie nie usprawiedliwia bo go walnęłam.Ale to jest też trochę jego wina.No bo po co przyłazi tu tak rano.Spojrzałam na zegarek - 06:30. No świetnie - niedziela - ostatni dzień weekendu a ja wstaję przed siódmą. Chyba zaraz go dobiję tym kijem. Tak już sobie to wszystko poukładałam i sądzę ze to jego wina a ja się tylko broniłam.Otworzyłam zamrażarkę a tam - lodu nie ma. No i kurwa pięknie ! Co ja teraz mam zrobić, zanim się nowe kostki zamrożą to już mu się limo zrobi. Pamiętam że jak byłam mała i nie mieliśmy lodu to mama przystawiała mi ostrze noża.Chwyciłam największy nóż jaki mieliśmy w domu i wróciłam z im do Zayn'a.On spojrzał na mnie z wytrzeszczoną gałą ( bo tą w którą go zdzieliłam miał zamkniętą...haha )
-Chyba nie chcesz mnie dobić tym nożem?? - zapytał żartobliwie.
-Oczywiście że nie.-powiedziałam i przystawiłam ostrze noża do oka chłopaka - Lepiej ?
-Tak.Przynajmiej jeszcze żyję.- zaśmiał się.
-To nie jest wcale śmieszne.-powiedziałam ale nie wytrzymałam i także się roześmiałam.
-Wcale.-przedrzeźniał mnie.
-No wcale.A po co tu przyszedłeś o tej godzinie ?? - zapytałam.
-Zapomniałem czegoś.
-Czego ?? Nie widziałam tu żadnego telefonu.
-Bo nie zostawiłem telefonu tylko papierosy, cwaniaku.-uśmiechnął się.
-A po co ci te papierochy ?-wiem że papierosy się pali ale Zayn chyba o czymś zapomniał.
-Co ty taka mądra jesteś a nie wiesz że papierosy się pali.-nabijał się.
-Wiem ale ty to się chyba z Niallerem założyłeś.-powiedziałam.
-Jak ja czasem zapalę to on się nawet nie kapnie.-powiedział z przekonaniem-Nawet wyjdzie mu to na zdrowie.-i się wyszczerzył.
-Ale ten zakład tobie też wyszedłby na zdrowie, cwaniaczku.
-Dobra już mi dobrze, weź ten nóż.-powiedział a ja odłożyłam ostre narzędzie i usiadłam obok niego na kanapie.
-Już wiem dlaczego wczoraj ty byłeś taki szczęśliwy.Ty sobie popalasz a biedaczek się musi męczyć.-powiedziałam z wyrzutem.
-Biedaczek ?? Jaki biedaczek ?? -zdziwił się chłopak.
-Jak to jaki, no przecież Niall.-stwierdziłam.
-Z niego to żaden biedaczek. Aniu pomyśl, to tylko słodycze.
-Dla ciebie to tylko słodycze a dla niego to cały świat.-chciałam żeby to zabrzmiało poważnie ale wybuchłam śmiechem.
-Dobra skończmy temat.-wycedził przez śmiech Zayn.Włączyliśmy telewizor. Nic nigdzie nie było więc skakałam po kanałach.I trafiłam na powtórkę tego filmu o tych babkach. Od razu przypomniał mi się ten numer.Zostawiłam na chwilę Zayn'a i pobiegłam na górę po komórkę.Gdy wróciłam to kanał był już zmieniony. Ale nawet nie zdążyłam zobaczyć na co bo Zayn szybko przełączył.Nawet mnie to nie obchodziło, pewnie oglądał jakieś samochody albo...gołe baby. Tak wiem że mamy takie kanały bo Hazz często je ogląda..haha
-Co tam sobie oglądasz ?-zapytałam z udawaną obojętnością i usiadłam obok niego na kanapie.
-A nic tak sobie skaczę po kanałach.-wybrnął z sytuacji ale wystarczyło spojrzeć na jego twarz i już wiedziałam co oglądał...gołe babki się kłaniają.
-Nie wiedziałam że ty też jesteś tak zboczony jak Hazza.-zaśmiałam się z niego a on spojrzał na mnie z powagą.
-Ja szukałem tylko męskiego striptizu dla ciebie.-powiedział udając powagę.
-I co, znalazłeś ?
-Niestety nie, tu są tylko damskie ale jak chcesz mogę zaprosić Lou i on zrobi striptiz.-poruszał zabawnie brwiami-Chyba że wolisz mnie.-spojrzał mi w oczy z wielkim zacieszem na mordzie.
-Po co czekać na Lou jak ty już jesteś.-odpowiedziałam żartobliwie.-Dawaj, wejdź na stolik i zaczynaj.-żartowałam.Chłopak włączył kanał muzyczny i podgłosił na maksa. Wszedł na stolik do kawy, zdjął bluzę i rzucił mi ją na głowę.Gdy ją zdjęłam zauważyłam że Hazza stał w drzwiach bez majtek.
-Harry wynoś się ! Zaczynało się robić ciekawie.-krzyknęłam do brata, którego zamurowało.Oczywiście żartowałam.
-No patrz, Hazz ci zrobił striptiz.-zaśmiał się Malik i zszedł ze stolika.
-To że jesteś moim bratem to nie znaczy że możesz chodzić nagi po pokoju.-wkurzyłam się na niego bo nie lubiłam kiedy chodzi nago po domu. Zawsze mówi że wtedy czuje że żyje.Uważa że wszyscy powinni chodzić bez ubrań.
-Anka nie przesadzaj. Wiesz że ja zawsze chodzę nago, bo wtedy czuję się naprawdę szczęśliwy. Każdy powinien tego spróbować. Wszyscy powinni chodzić nago w całym kraju.-przekonywał nas Hazz. W sumie to nie wiem do czego bo ja nigdy nie będę latać po domu jak on ale jak się poczuje lepiej to niech sobie gada.I tak nie będę słuchać.
-Tak, miałbyś niezłe widoki.-zaśmiał się Zayn.
-Nie tylko ja, my wszyscy. A szczególnie te damy, które zobaczą mnie.-powiedział i wyprostował się dumnie.
-Dobra Hazz, koniec żartów.Naciągaj gacie.
-Ani mi się śni.-bąknął chłopak i poszedł do kuchni.Spojrzałam znacząco na Zayn'a.
-Dobra, zrobię z nim porządek.-skwitował chłopak i ruszył szybkim krokiem do kóchni.Miałam chwilę żeby napisać do Liama. "Kiedy robimy ten kawał bo już prawie zapomniałam co to miało być ? ;p " Wysłałam i w tej chwili do pokoju wbiegł Harry (goły) a za nim Zayn z bokserkami.
-Nie zmusisz mnie !-wydarł się Hazz i wskoczył na kanapę.
-A właśnie że zmuszę.-krzyknął Zayn i podbiegł do kanapy.Nie chciałam na to patrzeć, chociaż wyglądało to bardzo zabawnie.Hazza jako goła, nieoswojona małpa a Zayn....Zayn nie wiem jak kto ale w każdym razie śmiesznie to wyglądało.Wyszłam z salonu i na korytarzu dostałam sms-a o Liama "O jaki kawał ci chodzi ? Nie umawialiśmy się na nic. Komu mamy go wyciąć i co to ma być ?".Odpisałam "No jak to, nie pamiętasz ? Miałam się zemścić na chłopakach i ty miałeś mi w tym pomóc.Chciałam nasłać na nich tego faceta od pornosów. Obgadamy to później tylko musimy się spotkać." Po tym udałam się do kuchni, wyjęłam z lodówki mleko, usiadłam na blacie i zaczęłam sobie spokojnie pić. Przyszedł sms "Niestety coś się wam nie udało cwaniaki.Liam zostawił telefon w salonie a teraz jest w łazience.Nie jesteście mistrzami kawałów. Podpiszę się jak coś :Louis :D"Gdy to przeczytałam plunęłam mlekiem chyba na dwa metry.No i Liam mi wszystko zepsuł :/ Bo gdyby wziął ze sobą ten głupi telefon  to Lou by nie przeczytał.Na serio mistrzem kawałów to on nie jest ale  żeby od razu na mnie coś takiego gadać to przesada...no okey mistrzem też nie jestem ale jeszcze będę.Muszę tylko trochę poćwiczyć.Gdy tak siedziałam sobie na blacie zapatrzona w komórkę do pokoju wpadła nieoswojona małpa i Zayn.Całe szczęście że Zayn nakłonił go do założenia majtek bo tego byłoby już za wiele.Chłopaki spojrzeli na mini kałużę przede mną i się roześmieli.
-No co się śmiejecie ? Idioci !-powiedziałam lekko uniesionym tonem.
-Bo jak na dziewczynę to nieźle plujesz.-pochwalił mnie Zayn.
-Ja ją tego nauczyłem.-no i znów Hazza przypisał sobie moje osiągnięcia.Zeszłam z blatu i zaczęłam się kłaniać gdy usłyszałam pukanie.
-Harry, otwórz.-rozkazałam. Hazz znów ściągnął majtki i powiedział prowokując mnie :
-Jestem goły, nie otworzą tak drzwi.-spojrzałam na niego rozgniewanym wzrokiem.Poczuł co się święci i zwiał do salonu.
-Sorry ja jestem gościem, no i znów muszę go ubrać.-wyratował się Zayn.Chwycił bokserki i pobiegł za Harrym.Nie miałam wyjścia musiałam otworzyć. Byłam w samej piżamie, wyglądała tak ale nie chciało mi się zasuwać na górę po szlafrok. Gdy otworzyłam drzwi ktoś psiuknął mi bitą śmietaną w twarz.
______________________________________________________________________________
Ciąg dalszy nastąpi....haha za tydzień pewnie bo wyjeżdżam do dziadków. Obiecuję że następny rozdział będzie dłuższy bo i tak na ten musieliście długo czekać.

Mam dla was taką propozycję. No więc :
Mogę pisać opowiadanie z różnych perspektyw.
Lub mogę to pisać jako obserwator czyli nie z perspektywy Ani, i nikogo innego. Może też zostać tak jak jest.

No to napiszcie w komentarzach co wybieracie. :) Dziś wyjątkowo nie będzie zdjęć chłopaków bo się bardzo śpieszę :(



15 komentarzy:

  1. No więc rozdział jest cacy. Ciekawy ;D Perspektywa moze zostać taka jak jest :)
    + Gratuluje pomysłowości :) :D
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest zarąbisty. A zresztą tak samo jak cały twój blog :D. Pozdrowionka. Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepiej, gdyby był pisany z różnych perspektyw . Ja tak uważam a co do rozdziału : świetny. ;d Aż przyjemnie się go czyta. ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Może zostać tak jak jest, albo z różnych perspektyw, ale nie Zayna, niech zostanie tajemnicą.
    Bardzo fajny rozdział, pomysłowy.xd
    Czekam na następny.:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie./z

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wróciłam z mazur. Super rozdział. Nie modę się doczekać kontynuacji;)
    Pacia

    OdpowiedzUsuń
  6. Perspektywa ? nie musisz zmieniac ale moze byc z roznych tylko nie z obserwatora bo trudno sie wtedy wczuc

    Rozdzial bombowy czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie musisz zmieniać perspektywy;]
    Jest wspaniale....
    Nie mogę się doczekać nexta;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech zostanie tak jak jest, jest świetnie i nie musisz niczego zmieniać zajrzyj też do mnie http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Kuźwa... Louis musiał wszystko zepsuć! I założę się, że to on prysnął z bitej śmietany! Czekam na następny xx

    Zapraszam do mnie na: http://www.reason-to-be-somebody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział . I oczywiście blog . Zapraszam do mnie i proszę o szczery komentarz . Jeżeli możesz poinformuj mnie o nowym rozdziale . Całuski od Currant . :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog i właściwie może zostać tak jak jest. ;)

    Zapraszam do mnie: http://lollaughingoutloudlol.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział:D niech zostanie tak jak jest. Nie mogę doczekać się następnego..
    Bożenka:P

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech zostanie tak jak jest, jest super!

    OdpowiedzUsuń