-A kupiliśmy różne rzeczy ale sobie nie myśl że one są dla Zayna ;p -powiedział Loui wypinając mi język.
-Oo, tak. Nigdy bym ich nie oddał Zaynowi. -odparł uśmiechnięty Horanek grzebiąc w torbach.
-A tak na poważnie to mamy dla ciebie bojowe zadanie ! Upieczesz dla Zayna babeczki. -uśmiechnięty Li stał na środku z kartonikiem "Babeczki - Zrób to sam". Widząc to i znając moje możliwości kucharskie stałam z wytrzeszczonymi gałami, podobnie jak Niall tylko że on był zachwycony. Spojrzałam na Hazzę, który wybuchł śmiechem i już chciał coś powiedzieć.
-Zamknij się !-rzuciłam się na niego wiedząc że chce mnie ośmieszyć czymś z przeszłości. Zaczęłam targać go za loczki a on nadal nie mógł wytrzymać ze śmiechu. Widząc to chłopaki też się roześmiali.
-Pomożemy ci Harry ! Już nadchodzę !-darł się nasz Super-man czyli Loui. Złapał mnie od tyłu i odciągnął od loczka, który był cały potargany i dalej śmiał się nie kontrolowanie. Kiedy już się trochę uspokoił i poprawił fryzurę chłopaki zaczęli naciskać żeby dokończył to co .. praktycznie dopiero chciał zacząć. Wiem o czym chciał powiedzieć .. to taka kompromitująca mnie historia że nie opowiem jej nawet wam ! W kilku słowach - nie jestem najlepszą kucharką w przeciwieństwie do Hazzy. On gotuje, piecze i robi wszystko doskonale kiedy ja nawet głupich babeczek nie umiem zrobić. On lekko się uśmiechnął i już chciał powiedzieć kiedy ja spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem i .. podziałało.
-Chciałem powiedzieć że Ania tak śmiesznie je babeczki. -wybrnął z sytuacji, nikt się nie zorientował że nie to chciał powiedzieć. Lou mnie puścił i poszedł rozpakowywać torby a Hazz podszedł do mnie.
-Jesteś mi coś winna. -wyszeptał mi do ucha i uśmiechnął się cwaniacko po czym poszedł do innego pokoju. Ja uśmiechnęłam się sama do siebie i pomogłam chłopcom w rozpakowywaniu zakupów.
Siedzieliśmy przed telewizorem kiedy Liam wstał i powiedział :
-My spadamy, bo musimy coś jeszcze załatwić. -po czym spojrzał na chłopaków a oni równocześnie wstali. Znaczy Niall i Lou tylko bo Hazz został ze mną. Gdy wyszli chłopak przypomniał mi o babeczkach, które miałam zrobić dla Zayna. Jednak ja kompletnie nie wiedziałam jak się za to zabrać. Z przerażeniem w głosie zaczęłam czytać sposób przygotowania na kartoniku. Harry patrzył na mnie z wieeelkim wyszczerzem na gębie. Po przeczytaniu całości nadal nie wiedziałam o co chodzi. Pewnie myślicie "Jak można być tak głupim że nawet z instrukcją nie potrafi zrobić głupich babków XD" ale wiecie .. to właśnie ja. W moim przypadku to dość prawdopodobne. Po kilkuminutowym wpatrywaniu się w Hazzę on wreszcie się nade mną ulitował.
-Daj to niezdaro, bo się jeszcze pudełkiem zatniesz. -powiedział ze śmiechem i wyrwał mi pudełko z rąk.
-Aż taka to ja nie jestem .! -spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami co jeszcze bardziej go rozśmieszyło.
-Dziecko, teraz nie przeszkadzaj mistrzowi w pracy !-powiedział dumnie Harry a ja wybuchłam śmiechem.
-Mistrzowi ? Pfff, właśnie na niego patrzysz !-odparłam i podniosłam dumnie głowę.
-Weź mnie nie rozśmieszaj nawet .! -parsknął śmiechem - Chociaż dobra mistrzu, może się na coś przydasz jednak. Podaj mi jajka, mąkę, cukier, masło. -rozkazał a ja posłusznie wszystko wyjęłam. Upierałam się potem żeby mnie nauczył robić to wszystko ale na marne. Naburmuszona poszłam do salonu i usiadłam na fotelu. Po chwili jednak usłyszałam głos Hazzy :
-Potrzebujemy mistrza ! Znajdzie się jakiś ?
-Mistrz jest zajęty i teraz nie przyjdzie. -przekomarzałam się z nim jednak za chwilę ujrzałam zza drzwi uśmiechniętą mordę Hazzy.
-Nawet teraz ? Wiesz że nie zawsze mistrz szuka mistrza do pomocy. -wszedł do pokoju i z jeszcze szerszym uśmiechem ukucnął przede mną. Nie mogłam wytrzymać, musiałam mu pomóc bo sam by sobie rady nie dał xd No więc tak się zaczęła nasza przygoda.
Harry poprosił mnie żebym wbiła jajka do masy. Więc zrobiłam to. Walnęłam jajkiem o blat i wrzuciłam je do ciasta. Spojrzałam na Harrego dumna z siebie ...
-Wiesz Aniu, nie chce nic mówić ale Zayn chyba nie lubi chrupiących babeczek .. -wytłumaczył mi a ja nadal nie kumałam o co chodzi więc powiedział jaśniej - Jajka wrzuca się bez skorupek. -aaaaaaaaaa no tak. Przecież ja wiedziałam jak mogłam to przeoczyć xd Kolejne jajko wbiłam poprawnie i spojrzałam na Hazzę
-Zrobię to wszystko od nowa bo to się i tak do niczego nie nadaje. - zaproponował ku mojej radości Harry. Potem wyjął nową miskę i dodawał wszystkie składniki od nowa, tym razem bez mojej pomocy. No ale to nie moja wina .. chciałam dobrze a wyszło jak wyszło. Na pewno Zayn ucieszyłby się bardziej z moich chrupiących babeczek niż z doskonałych babeczek Hazzy ale .. wolę nie ryzykować. Jeszcze bym go otruła. Ojej ciągle w głowie mi siedzi ten pocałunek. Nie mówiłam wam tego bo to trochę dziwne. Minęło już tyle czasu a ja ciągle czuje w ustach jego smak. Chciałabym więcej i więcej ale nie mogę .. Przecież nie powiem mu tego. Chociaż mogłabym .. ale ja jestem taaka wstydliwa. Nie no żarcik nie powiem mu bo nie :/ Myślałam sobie dalej a Harry działał. Po jakiejś godzinie babeczki były gotowe.
-To może spróbujemy ?-zaproponowałam, i nie czekając na odpowiedź Hazzy sięgnęłam po babeczkę. Gdy już miałam ją w ręku zauważyłam karcące spojrzenie loczka.
-O co ci chodzi ? -zapytałam gryząc babkę.
-Co ty robisz ? Idiotko, mówię ci że będziesz rzygać. -roześmiał się a ja wtedy wyplułam cały kęs, co doprowadziło go do jeszcze głośniejszego napadu śmiechu.
-A co tam dodałeś ? Chciałeś go otruć czy co ? -pytałam sepleniąc gdyż ciągle wycierałam język. Odpowiedź usłyszałam po dobrych pięciu minutach nabijania się ze mnie ..
-Nic tam nie dodałem, są po prostu gorące. -wycedził Harry.
-Oooo, matko ! Robisz taką tragedię jakbym zjadła co najmniej trutkę na szczury. Ja mam odporny żołądek. -przekonana tym co właśnie powiedziałam odgryzłam spory kawałek wziętej prze ze mnie babeczki.
-Jakby co to ja cię ostrzegałem i misek ci nie zamierzam nosić. -odparł rozbawiony Harry. Taa jasne, mówi że misek nie będzie nosił ale jak przyjdzie co do czego to będzie latał jak sprinter. Zjadłam całą babeczkę i rzeczywiście jakoś mi się tak dziwnie zrobiło .. -To już ? -zapytał Harry z lekko zaniepokojoną miną.
-Nie no tylko żartowałam. -uspokoiłam chłopaka chociaż czułam jak coś mi wiruje w żołądku. Jej a jeśli na serio będę rzygać ? Spokojnie, spokojnie wystarczy tylko że nie będę o tym myślała a samo przejdzie. Z takim nastawieniem przeszłam do salonu. Włączyliśmy telewizor i do późnej nocy oglądaliśmy jakieś badziewia gadając o niczym.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam was .. wiem że rozdział był jakieś 8900876876787 lat temu ale jakoś nie mogłam się zebrać do kupy i go wstawić :c Nie wiem co mi się stało albo czekajcie ... wiem ! Przez cały tydzień nie chodziłam do szkoły i dopadł mnie taki wieelki leń że nie domyślacie się nawet co .. może lepiej nie będę kończyć : p Ostatnio jakoś nie mam weny więc musicie mi trochę pomóc .. jeśli jeszcze trochę was zostało :) Jakbyście nie zauważyli to "..." i "Hazzę" to linki :D
Musiałam dodać bo po prostu kocham ten moment w Kiss You ♥