9 lipca 2012

Rozdział 4


Obudził mnie sms od Zayna.Na początku spojrzałam na godzinę była 13:25.O, cholera jak późno, zaspałam na
początek roku.Brawa dla mnie!!!Przeczytałam sms-a "Co się z wami dzieje, otwórz drzwi.", jak to otwórz drzwi?To gdzie on
jest? Zeszłam na dół żeby wyjrzeć przez dziurkę w drzwiach.Przed drzwiami stał Zayn i trójka jakiś chłopaków, pewnie Liam,
Louis i Niall.Pobiegłam do salonu i obudziłam Hazze.
-Co jest ?-powiedział zaspany loczek.
-Wstawaj, jest prawie 14 zaspaliśmy na początek roku i twoi koledzy są pod drzwiami.
-Cholera!-wrzasnął Harry-idź otwórz chłopakom.
-Sam im otwórz.Wglądam jak potwór, chociaż ty też-spojrzał na mnie krzywo.
-Ja jak potwór, chyba chciałaś powiedzieć grecki bóg.
-Dobra, dobra bóg tylko idź ich jakoś spław-wypchnęłam go i zamknęłam drzwi do salonu.Słyszałam jak Harry wita się z
chłopakami, ale zamiast ich spławiać zaprasza ich do salonu.Drzwi otworzyły się i gapiło się na mnie pięć par oczu.
-No co się tak gapicie, nigdy nie widzieliście potwora?
-No to tak to jest Liam-Harry wskazał ręką na chłopaka ubranego w niebieską koszulę w kratę-To Zayn, ale już go znasz-reszta
zrobiła pytające miny-Nieważne-ciągnął Hazza-To Niall-pokazał na blondaska.
-I najlepsze na końcu, to znaczy jestem Louis-powiedział ostatni chłopak.
-Świetnie, ja jestem Ania.
-No to już się znacie-powiedział uśmiechnięty loczek i rzucił się na kanapę, a chłopaki za nim.
-Tak już się znamy więc mogę sobie pójść.-powiedziałam i wstałam z fotela.Razem ze mną z kanapy podniósł się Louis i
zagrodził mi drogę.-O co chodzi? Dasz mi przejść.-grzeczne poprosiłam.
-Nie ma tak łatwo, zostajesz z nami-powiedział i jednym ruchem ręki posadził mnie znów na fotelu.
-Zaraz, ja muszę się trochę ogarnąć ale jeszcze wrócę.-powiedziałam i tym razem udało mi się wyjść.Poszłam do pokoju,
wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki.Ogarnęłam się i zeszłam na dół, gdzie siedzieli chłopcy.
-Chodź, wybierzesz film.-krzyknął Liam.
-Nie trzeba ja już wybrałem-powiedział Lou, gdy weszłam do salonu.
-Nie Lou, tak Ci się tylko wydaje-rzucił Zayn i wyszedł.Usiadłam na jego miejsce między Louisem a Liamem.
-Weź coś do jedzenia-wrzasnął blondasek.
-Jedliście śniadanie?-zapytałam.
-Chciałem, ale mi nie pozwolili-zrobił smutną minę Niall.
-Czemu?-spojrzałam na niego ze smutną minką.
-Bo wiesz za późno wstaliśmy i prawie spóźniliśmy się na początek roku-wtrącił Liam.
-No to tak jak my tylko nie prawie.-zaśmiał się Harry-Ale po rozpoczęciu mieliście czas.-W tej chwili do pokoju wszedł
Zayn z ogromną michą popcornu i usiadł na fotelu.
-Tak ale Zayn chciał jak najszybciej przyjść tu-powiedział Niall.
-Martwił się o nas.OOOOOOOOOo jak słodko-mruknął loczek.
-A wcale że nie.Chciał nam pokazać Anie i mówił-w tym momencie Zayn rzucił się na Louisa i ręką zasłonił mu buzię.
-On nic nie mówił-powiedział speszony.
-Cały czas mówił że jesteś taka piękna i wgl.-dokończył Liam.
-Dzięki, umiecie dochować tajemnicy-powiedział Zayn i zrezygnowany odszedł od Louisa.
-Nie denerwuj się tak, wszyscy wiemy że nasza Ania jest piękna-pocieszał go Harry.
-Tak, tak jasne-powiedziałam z sarkazmem.
-A i zapomniałem, jak byłem w kuchni to twój telefon leżał na stole, dostałaś sms-a.
-Dzięki zaraz pójdę zobaczyć a wy wybierzcie ten film w końcu.-mówiąc to wyszłam.Odczytałam sms-a od Kamili
"Przepraszam, że piszę to sms-em ale nie mogę się do Cb dodzwonić.No więc nie mogę przyjechać do Londynu.To sprawy rodzinne
ale wolę Ci to powiedzieć.Jak to odczytasz to wejdź na skypa, ja będę czekać.Buziaki :*"Spojrzałam na godzinę.Dostałam go
20 minut temu więc pewnie jeszcze na mnie czeka.Wytłumaczyłam chłopakom co się dzieje i poszłam do siebie.Kamila oczywiście
już na mnie czekała.No więc nie może tu przyjechać bo musi opiekować się siostrą i braciszkiem.Jej tata pracuje w Niemczech i miał
wypadek.Jest w ciężkim stanie i jej mama właśnie tam leci a nie zostawi przecież pięcioletniej dziewczynki i dwuletniego chłopczyka samych w domu.Nieuważacie że to dziwne.Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym tak jak Harrego i teraz jeszcze jej tata miał ten wypadek.Chociaż dobrze że on żyje.No więc gadałyśmy trochę o tym potem opowiadałam o chłopakach i o dzisiejszej porannej wpadce.Ona także opowiadała o tym co się u niej dzieje.Podobno chodzi do klasy z Mariką i Bartkiem.On cały czas prosi ją o mój numer.Przez niego musiałam zmienić bo nie dawał mi spokoju, i co teraz myśli że Kamila mu poda nowy.Musiałaby mnie nienawidzić.Gdy skończyłyśmy
włączyłam telewizor, ale nie leciało nic ciekawego.Usłyszałam krzyki chłopaków, więc zbiegłam na dół.Gdy weszłam do pokoju
popcorn był wszędzie.
-Co wy robicie???-zapytałam wkurzona.No bo kto to będzie sprzątał.
-Walka na popcorn-wrzasnął Lou i rzucił we mnie garścią popcornu.I tak się zaczęło.Rzucaliśmy się chyba 20 minut a gdy
skończyliśmy pokój wyglądał jakby wybuchła maszyna do popcornu.Ale chłopaki jak na dżentelmenów przystało, wszystko
posprzątali, z moją małą pomocą.Skończyliśmy o 16:20.Potem chłopaki gdzieś wyszli, oczywiście chcieli abym poszła z nimi,
ale nie lubię się narzucać.Uznałam że chcą jakieś laski w klubie powyrywać a ja Kurdę będę siedzieć jak piąte koło u wozu.
No to włączyłam sobie jakiś program przyrodniczy i sobie przeglądałam zdjęcia w fonie.Na zdjęciach byłam ja z Kamilą, z Mariką
no i oczywiście z Bartkiem.Nie mówiłam wam ale on mnie zdradził z Mariką.wybaczyłam jej bo to w końcu moja przyjaciółka i
obiecała mi że się więcej z nim nie spotka a on teraz nie chce dać mi spokoju.I tak nie ma ze mną już kontaktu chyba że
któraś z dziewczyn by mu podała, ale to niemożliwe.Tak sobie wspominam stare czasy a tu ktoś otwiera drzwi, wyszłam z
salonu a chłopaki zaczęli się drzeć "niespodzianka".
-No świetnie, wróciliście-powiedziałam, udając smutną.Ale uśmiech sam się pojawił na mojej twarzy gdy chłopcy wnieśli
do domu dwie skrzynki alkoholu i zapas żarcia.
-Skoro się nie cieszysz, to zmykaj na górę.-powiedział Hazza.
-Kocham was-krzyknęłam i przytuliłam każdego po czym pomogłam im wnosić zakupy.Gdy już wszystko zanieśliśmy do salonu
Harry włączył PS3.
-Zagramy w grę Michael Jackson?-zapytał loczek.
-No jasne-wszyscy zgodnie opowiedzieliśmy.
-Tylko że musimy się podzielić po dwie osoby.To ja wybieram Lou.
-Oooooooooo, też Cię kocham mój ty loczku-powiedział Lou i słodko przytulił Hazzę.
-Nie wiedziałam bracie, że ty....no ten....jesteś takie homo niewiadomo-zażartowałam.
-Ja biorę Liama-wrzasnął Niall.-no to Zayn została Ci tylko Ania-Zayn spojrzał na mnie.
-Może zrobimy losowanie karteczkami.-powiedział i popatrzył na chłopaków.
-No, jak chcesz.-powiedział Harry i poszedł po karteczki i długopis.Napisał imiona wszystkich i wrzucił do miski.
-Ania, ty pierwsza.-mówiąc to podszedł do mnie z miską.Wyciągnęłam pierwszą, lepszą karteczką i otworzyłam ją.No
super Zayn.
-Zayn chyba jesteś na mnie skazany-powiedziałam żartobliwie i popatrzyłam na chłopaka.Nie wyglądał na szczęśliwego.
-No to chyba dalsze losowanie nie wchodzi w grę.Zostają takie składy jak były-wyszczerzył się Lou.Nasza gra polegała na
tym, że trzeba było śpiewać tekst pojawiający się na ekranie i tańczyć kroki, które pokazywały się z wyprzedzeniem po
lewej stronie ekranu. Na końcu pojawiała się procentowa punktacja śpiewu i tańca.Liam i Niall zaczęli.Wybrali sobie
piosenkę „Beat It”, Liam śpiewał a Niall tańczył.Zdziwiłam się gdy usłyszałam głos Liama, był wyśmienity.Taniec Nialla
nie powalał na kolana ale też nie był najgorszy.Końcowy wynik był taki śpiew:90% taniec:70%.
-Zwaliłeś to-powiedział w żartach Liam do Nialla.Wziął kolejne piwo i usiadł na kanapie.
-To teraz my-powiedziałam do Zayna i obydwoje wstaliśmy.Wybraliśmy piosenkę „You Are Not Alone”. W sumie to był pomysł Zayna ale się zgodziłam.On śpiewał a ja tańczyłam.Jego głos był niesamowity, zresztą tak jak Liama. Mój taniec,
cóż szkoda słów.Końcowy wynik śpiew:95% taniec:83%.Myślałam że będzie gorzej.
-Teraz wiem czemu nie chciałeś z nią być-zażartował Lou
-Chcesz coś jeszcze dodać-podeszłam do niego i krzywo popatrzyłam mu w oczy.
-Już nic nie mówię-udawał wystraszonego a ja w żartach walnęłam go w głowę.
-Nie powinnaś tego robić-i pociągnął mnie za rękę, tak że leżałam na jego kolanach.
-Och jak miło i wygodnie-uśmiechnęłam się.
-Zawsze do usług i wiesz potrafię więcej.-zabawnie poruszał brwiami.
-Może kiedyś skorzystam-odpowiedziałam.
-Mam nadzieje i będę czekać.
-Loui koniec z nami, zdradzasz mnie i to jeszcze przy mnie.-powiedział żartobliwie Hazza.
-To nie tak jak myślisz-i zwalił mnie z kolan.
-Co ty masz chłopaka-powiedziałam niby oburzona.
-Nie kochanie to nie tak-pomógł mi się podnieść i posadził mnie obok Hazzy na łóżku.
-Tak naprawdę to...........-w tej chwili podszedł do niego Liam
-Jest ze mną-dokończył i się przytulili a my z Hazzą zaczęliśmy płakać.
-Dobra koniec tej szopki teraz my-powiedział Lou.Najpierw kłócili się przez 10 minut którą piosenkę wybrać, potem drugie
tyle kto ma śpiewać, a kto tańczyć.Wreszcie wybrali piosenkę "Bad".Hazza śpiewał a Lou zgodził się zaprezentować nam
swoje umiejętności taneczne.Tym razem się nie zdziwiłam bo doskonale wiedziałam jak Harry potrafi śpiewać.Ale Loui i ten
jego boski taniec mnie powalił.Wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu.Gdy skończyli w niepokoju czekaliśmy na wynik.śpiew:100%
Taniec:100%.
-Mamy to mój loczku-ucieszył się Lou i przybił piątkę Hazzie.
-Amatorzy, tak to się robi-skakał i wrzeszczał Harry i tańczyli razem swój taniec zwycięstwa.
-Czy możecie już skończyć-powiedział wkurzony chyba Zayn.
-Nie jeszcze nie!!-powiedział Lou i wziął mnie na ręce i wybiegł z pokoju.Byliśmy już nieźle nawaleni więc prawie się wywalił na schodach.
-Co ty robisz? Postaw mnie.-krzyczałam.
-Tylko delikatnie Loui-usłyszałam krzyki Hazzy.Louis nie zwracał na to uwagi i zaniósł mnie do pokoju.Położył do łóżka i przykrył kocem.
-Loui co ty robisz, ja nie idę spać.-powiedziałam i wstałam.
-To nie idź, przecież ci nie każe.-stwierdził i zaczął przeszukiwać mój pokój.Zaglądał do wszystkich szafek.
-Szukasz czegoś konkretnego?-zapytałam.
-Chyba nie, ale może coś jednak znajdę.-I nie odpuszczał.Potem położył się obok mnie i się wygłupiał.Ja poprosiłam go o powtórkę
jego tańca.On oczywiście się zgodził, wyszedł na środek i zaczął tańczyć.Myślałam że wybuchnę ze śmiechu.Chyba nas ze 2 godziny nie
było.Louis chciał żebym już się położyła, ale i tak go nie posłuchałam.Gdy zeszliśmy zobaczyliśmy że Niall już śpi a reszta grała w
jakieś sporty.
-Co tak długo?-zapytał Liam.
-Właśnie, z Tobą marcheweczko to zawsze szybko idzie.-zażartował loczek.
-Tak pewnie się nie spisał.-wtrącił Liam.
-Spisał się świetnie.-zaśmiałam się, a na twarzy Lou pojawił się wielki uśmiech.Zayn wyglądał na wkurzonego ale co tam.Potem graliśmy
jeszcze w różne gry, sporty i takie tam.Nawet nie wiem kiedy usnęłam.Obudził mnie jakiś huk.
__________________________________________________________________________

Sorki że tak długo nie pisałam ale byłam u babci a tam nie ma neta. :(  Wiem, wiem ciężko jest ale jakoś dałam radę. No to teraz będę dodawać rozdziały co kilka dni. I mam dziś dla was kilka zdjęć : D






Na czwartym zdjęciu Zayn ma odjazdową bluzę. Po prostu kocham te bluzy <3






6 komentarzy:

  1. Świetny ! ; ))

    Dawaj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny boki niesamowity warto bylo czekac! ^^

    Czeklam na nastepny i troche mnie z trupu zmylilas z tym Lou bo cos czuje ze z Zaynem jednak bd ania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. AA Ja cę już nastepny, ale to jest bardzo ciekawee :D KarolinaMamPierdolca :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego bloga chce sie czytać i czytać :). Strasznie mi sie podoba i czekam na ciąg dalszy :D. Kinga :)

    OdpowiedzUsuń