21 czerwca 2012

Rozdział 2

Obok mnie siedział chłopak, chyba w  moim wieku.Nie przeszkadzałam mu bo słuchał muzyki.Po chwili zastanowienia zrobiłam to samo.Wyjęłam moją Mp4 i włączyłam muzę.Nawet nie wiem

kiedy zasnęłam.Gdy otworzyłam oczy chłopak, który siedział obok potrząsał mną.

-Co robisz?-krzyknęłam.
-Co Ci się śniło? Płakałaś i bardzo głośno krzyczałaś.
-Nie ważne-śnili mi się rodzice i ich wypadek,chociaż mnie tam nie było, śnił mi się często.
-Mam cały rękaw mokry przez ciebie.-Powiedział z wyrzutem.
-Dobra, już dobra przepraszam.Mogłeś mnie wcześniej obudzić skoro tak płakałam.
-Nie mogłem.-odpowiedział.
-Dlaczego?-to dziwne ktoś mu zabronił czy co?!
-Bo tak ładnie wyglądałaś-no nie powiem komplement mu się udał, ale ja nie mam w planach romansu.
-Dzięki, ale nie masz na co liczyć.Nawet się więcej nie spotkamy.-co on liczy na mały numerek w łazience czy co, bo nie 
rozumiem.
-Dobra, chciałem być tylko miły-wybrnął z sytuacji-I jeśli dasz mi swój numer to obiecuje że się spotkamy-powiedział 
z uśmieszkiem na twarzy.
-No dobra ale nie jestem pewna czy się spotkamy.
-Zaufaj mi ja to wiem.-cholera może to jakiś zboczeniec czy coś?!
-Dobra podam Ci bo mnie na śmierć zamęczysz.-jak mu podam to się może odczepi.Wymieniliśmy się tymi numerami ale się 
nie odczepił.Gadaliśmy o różnych sprawach, aż do lądowania, potem każdy poszedł w swoją stronę.On podszedł do jakiegoś 
chłopaka  i się z nim witał.Nie wiem czemu ale gapiłam się na nich przez jakieś 5 minut.Ten 
chłopak był tak boski że nie mogłam oderwać o niego wzroku.Był tak przystojny.W końcu poczułam że ktoś mnie dotyka, 
odwróciłam się i był to wujek.
-Ania, cześć dziecko.Dawno się nie widzieliśmy-i przytulił mnie. Dziecko, no ładnie się zaczyna.
-Cześć, wujku.-również się do niego przytuliłam.
-Tam jest mój samochód-pokazał palcem na jakiś niebieski wóz-ja tu poczekam a ty idź po walizkę.
-Ok-powiedziałam i poszłam.
Wracałam z walizką i postanowiłam zadzwonić do Kamili.Właśnie mówiłam jej o moim przystojnym mulacie, od którego nie mogłam
oderwać wzroku kiedy ktoś na mnie wpadł.Leżałam na podłodze a na mnie ten chłopak, na którego widok mnie zamurowało.
-Ja przepraszam, nie chciałem.Niezdara ze mnie!-powiedział, wstał i pomógł mi się podnieść.Podniosłam komórkę, ale
połączenie zostało przerwane.
-Nie to moja wina.-po prostu nie mogłam uwierzyć, to chyba przeznaczenie.Wpadłam na tego właśnie przystojniaka!!!Patrzyłam mu się w 
oczy.Były koloru brązowego, takie piękne.
-Jestem Zayn, a ty?
-Ja Ania.- On chyba zna tego chłopaka.Kurde zapomniałam jak ma na 
imię.-Znasz tamtego chłopaka, z którym się witałeś?-ale głupie pytanie, jak się witał to na pewno go zna, idiotka ze mnie.
-Marcina, tak znam to mój kuzyn.-opowiedział mi chłopak.
-To ja lecę bo wujek na mnie czeka.-powiedziałam i chciałam już iść ale on złapał mnie za rękę.-Co?
-Może dasz mi swój numer?-zapytał chłopak.
-Po co i tak się więcej nie spotkamy?
-No, dobra.Jak nie to nie, nie będę się narzucał.-mówiąc to spuścił głowę i patrzył w podłogę.
-Ja lecę.-rzuciłam i poszłam a gdy się odwróciłam on stał w tym samym miejscu i patrzył na mnie.Zrobiło mi się głupio 
i podbiegłam do samochodu.
-No wreszcie.-powiedział wkurzony wujek, gdy wsiadłam do samochodu.
-Przepraszam, ale nie mogłam znaleźć samochodu.-skłamałam.
-Dobra, już jedziemy.-mówiąc to przekręcił kluczyk w samochodzie i ruszyliśmy.Przez całą drogę nie rozmawialiśmy.Czułam się
niepewnie w towarzystwie wujka, gdy byłam jeszcze mała zawsze mówił że Harry jest ode mnie lepszy we wszystkim.Mówił że 
Hazza będzie gwiazdą a ja jego fanką najwyżej.No cóż możliwe że tak będzie, bo Harry ślicznie śpiewa.No ale dość o tym
właśnie wujek zaparkował samochód na podjeździe wielkiego domu.
-Jesteśmy na miejscu, wysiadaj.-powiedział wujek, wysiadł z samochodu.Otworzył drzwi z tyłu i wziął moją walizkę, ja również
wysiadłam i poszłam za nim do domu.
-Chodźmy najpierw pokaże ci twój pokój.-Powiedział i poszedł na górę, a ja za nim.On wszedł a jakiegoś pokoju.
-Oto twój pokój, podoba się?-zapytał.
-Tak nawet bardzo.-chociaż był to zwyczajny pokój powiedziałam bardzo, żeby nie było mu przykro.W końcu trzeba się jakoś podlizać.
-No to choć zwiedzić resztę domu.Bo chyba nie zamierzasz już tu zostać jest dopiero 15:24.
-Oczywiście że nie.Chodźmy.-wyszliśmy a wujek otworzył drzwi do pokoju obok mojego.
-To pokój Harrego-powiedział i wszedł do środka, a ja za nim.Z pod kołdry wystawała tylko jego czupryna.
-Po co tu przyszliśmy?-zapytałam.
-Chcę go obudzić a jak zobaczy Ciebie w swoim pokoju to od razu wstanie.
-Nie ja nie chcę się z nim widzieć.-i wyszłam, a wujek za mną.
-Czemu? Wiesz jaki on był szczęśliwy gdy dowiedział się że przyjedziesz.
-Trudno, bo ja się nie cieszę że go widzę.Ale koniec o tym jutro przyjadą do mnie przyjaciółki, gdzie one mogą spać?-zmieniłam temat.
-Mam jeden pokój gościnny, mogą spać razem?
-Oczywiście.No to niech wujek pokaże mi resztę domku a potem pójdę się przejść.
-No to chodźmy-powiedział wujek.Pokazał mi cały dom, wiedziałam gdzie wszystko jest i tak dalej.
-To wszystko już wiem, mogę już iść?
-Tak ale gdzie i za ile wrócisz?-zapytał wujek.
-Nie wiem przejść się.wrócę tak za 2 może 3 godzinki.
-No to trzymaj kluczę, bo jak wrócisz to mnie pewnie już nie będzie-powiedział i rzucił w moją stronę klucze od domu.
-Jak to nie będzie??-zdziwiłam się.
-No muszę wyjechać na parę tygodni a może nawet miesięcy, wiesz sprawy zawodowe.Harry się Tobą zajmie.
-Ale jak to zostawisz mnie samą z nim i jego kumplami.Przecież oni rozwalą dom, ja nie dam rady.-świetnie.Domyślam się że 
Ci jego nowi kumple też nie są grzeczni.Bo tamci nie byli.
-Dacie radę.Harry już parę razy zostawał sam, i jakoś dom jeszcze stoi, prawda ?
-No niby tak.
-To powiem Harremu a ty możesz już iść.
-To powiedz ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł.-powiedziałam i wyszłam.Chodziłam sobie uliczkami i myślałam o mnie i 
Harrym.Nie wiem czy mu to wszystko tak po prostu odpuszczę.Nie na pewno mu nie odpuszczę.Nie będę szykować jakiejś słodkiej 
zemsty po prostu nie będę zwracać na niego uwagi.Mój telefon zaczął dzwonić.Wszyscy się na mnie gapili bo moim dzwonkiem 
był śmiech dziecka.Szybko odebrałam nawet nie patrząc kto to.
-Słucham.
-Gdzie jesteś?-w telefonie usłyszałam głos Harrego.
-Po pierwsze skąd masz mój numer? A po drugie co Cię to obchodzi?
-No wujek mi dał i martwię się o Ciebie w końcu jesteś pod moją opieką.-No tak wujek, mogłam się domyślić.
-Nieprawda, nie jestem pod twoją opieką!Masz tyle lat co ja!!!-oburzyłam się.
-Prawda mam to nawet na piśmie bo wujek zostawił mi kartkę tylko nie napisał gdzie jesteś więc dzwonie.
-Jestem na mieście i muszę kończyć-nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się.Jaki on teraz dobry, martwi się o mnie.On chyba
nie myśli że po tym wszystkim co mi zrobił będzie między nami to co było.Chyba nie mogłabym mu wyjawić znów sekretu  czy 
coś takiego.Poszłam jeszcze do kawiarenki i kupiłam sobie pączka.Potem postanowiłam wolnym krokiem wrócić do domu.Włączyłam
piosenki w Mp4 i szłam.Śpiewałam sobie ale wiecie w słuchawkach nic nie słychać.Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

_________________________________________________________

No to jest drugi rozdział :) Mam nadzieję że się spodoba :D
Nie wiem czemu ale kawałek opowiadania jakoś dziwnie wygląda, ale dacie radę :*
Jeszcze nie wiem kiedy będzie kolejny ale postaram się jak najszybciej. No to papatki <3


4 komentarze:

  1. Super ci wyszedł ten rozdział:)Bardziej interesujący był i ta końcówka taka fajna. Mam nadzieję, że mi zdradzisz kogo to była ręka:)
    A następny rozdział kiedy będzie, bo już nie mogę się doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahhahah wiem, czyja to ręka, ale nie będę zdradzać xd

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn <3
    Mam nadzieję, że będą razem .xd. ; *

    Już nie mogę się doczekać, aż przeczytam następny. ;d

    OdpowiedzUsuń