Odwróciłam sie i zobaczyłam tego mulacika.Tak tego samego co na lotniksu.
-Ładnie śpiewasz-pochwalił mnie i się uśmiechnął.
-Dzięki, ale głośno?-kurde jaki obciach, chyba już nigdy nie będę słuchać muzy w słuchawkach.
-No troszkę, ale co tam mi się podobało.Jestem Zayn-przedstawił się i podał mi rękę.
-Ja Ania, i co ty tu robisz?-nie mówiłam że pamiętam jego imię bo jeszcze by se coś pomyślał.
-Pamiętam, że Ania.Ja tu niedalek mieszkam, a teraz idę do kolegi.
-Aha, ok.
-Myślałaś że się więcej nie spotkamy i nie dałaś mi swojego numeru ale teraz to się nie wywiniesz.
-No teraz to już chyba nie.Zapisuj-powiedziałam i podyktowałam mu swój numer.A on po zapisaniu puścił mi sygnała.-Po co
dzwonisz?
-Chciałem sprawdzić czy mnie nie oszukałaś-zażartował.Ja zapisałam sobie jego numer i szliśmy wolnym krokiem dalej.
-A ty to gdzie właściwie idziesz?-zapytał mnie.
-Ja do domu,to już niedaleko, na tej ulicy.
-Serio, bo mój kolega też na tej mieszka.Zobaczymy kto pierwszy skręci.-powiedział Zayn.Ździwiłam siębo obydwoje skręciliśmy w tą samą stronę, czyli do domu Harrego.
-Czy Harry to twój kolega?-zapytałam zdziwiona.
-No tak a czy to twój brat cioteczny?-zapytał a skąd to wiedział?
-Tak a skąd to wiesz?-zapytałam.
-Harry dużo nam o tobie opowiadał-zrobiłam zdziwioną minę-No na serio.Tylko nie mówił że jesteś taka ładna.-zawstydziałm
się trochę.
-A czy mówił co mi zrobił?-no ciekawe czy im powiedział o tych wszyskich przykrościach.
-Nie a coś poważnego?-zaciekawił się chłopak.
-Tak poważnego i to nawet bardzo !!!-zdenerwowałam się.Naopowiadał jakiś słodkich historyjek a tego to nie powiedział.
-Ok, sopko nie denerwuj sie tak.Możesz mi powiedziać ?
-Jak Harry chce to niech Ci sam powie.-jeszcze tego brakowało.Nie będę się wyżalać jakiemuś chłopakowi, którego poznałam
na lotnisku.
-Dobra zapytam go.Chodźmy już do domu.-powiedział i weszliśmy do domu.Pszeszliśmy z przedsionka do salonu gdzie na kanapie
leżał Harry.
-OOoooo, Zayn. Co tu robisz ?- zdziwił się Hazza.
-No nie pamiętasz miałem przyjść po tą gre.-widziałam jak puścił oczko do loczka.
-A no tak, zapomniałem-rzucił Harry-widzę że się już poznaliście.-powiedział, wstał z kanapy i podszedł do nas.
-No tak, widzieliśmy się już......-walnąłam Zayna w rękę, spojrzał na mnie a ja mu pokazałam żeby nic nie mówił-znaczy
spotkałem Anię przed domem.-wyplątał się Zayn.
-Ok-powiedział niepewnie Harry-Dawno się nie widzieliśmy-podszedł do mnie i chciał przytulić ale się odsunęłam.
-Co jest?-zdziwił się Hazza.
-Myślisz że już mi przeszło.Idę się rozpakować.-rzuciłam i wbiegłam na górę.Włączyłam radio na cały regulator i zaczęłąm
rozpakowywanie.Nuciłam piosenki pod nosem i tańczyłam.Gdy skończyłam postanowiłam zadzwonić do Kamili.
-Cześć kochanie.-powiedziałam, a w drzwiach zobaczyłam Zayna.
-Cześć Aniu, muszę ci powiedzieć coś strasznego.
-Możesz do mnie zadzwonić za 10 minut bo teraz nie mogę rozmawiać-poprosiłam ją.
-Jasne tylko pamiętaj że Cię kocham i tęsknie.-powiedziała.
-Dobra, dobra tylko się nie wczuwaj za bardzo bo nie jesteśmy parą.Dobra naprawdę muszę kończyć-powiedziałam bo Zayn ciągle
stał w pokoju.
-No może i nie jesteśmy ale jak mi nie powiesz że mnie kochasz to się obrażę.
-No dobra, kocham Cię.Już?
-Tak już mi lepiej.Zadzwonię potem.Pa.-powiedziała i się rozłączyła.
-Przepraszam ale Harry się pyta co chcesz na kolację.
-Powiedz mu że zjem na mieście.
-Ok, ale mu się nie spodoba.
-Niby czemu?
-Bo jest już późno a u nas jest dużo pijaczków.
-Trudno, i tak pójdę.
-No dobra.-powiedział i poszedł.Włączyłam telewizor, a właśnie chyba nie mówiłam że mam telewizor w pokoju, i nawet radio.
No więc oglądam sobie tv i do pokoju znów wchodzi Zayn.
-Mówiłem że się nie zgodzi, więc znów pyta co chcesz na kolacje.-powiedział.
-Nie potrzebuje jego zgody na wyjście.
-Powiedział również że jesteś pod jego opieką i on Ci zabrania.
-To mu powiedz że i tak sobie wyjdę, albo nie powiedz że chcę udka kurczaka w miodzie i do tego afrykańską sałatkę.-byłam wegetarianką ale wymyśliłam to bo wiedziałam że na pewno czegoś takiego nie zrobi.
-Jak sobie chcesz.-powiedział mulacik i wyszedłł.Kurde wykorzystujemy go jako posłańca, ale co tam.Teraz wyłączyłam dźwięk
w tv i usłyszałam krzyk Harrego:Idź jej powiedź że ma zjeść to co jej przygotuje a nie wymyślać jakieś niestworzone dania!!!!
-Nie musisz iść-krzyknęłam i zeszłam na dół-Wychodzę.-rzuciłam, wzięłam bluzę i wyszłam.Za mną wybiegł Hazza a za nim Zayn.
-Nigdzie nie idziesz jest za późno.-powiedział, chciałam się z nim podrażnić i pójść ale gdy wyszłam na zewnątrz to było
już ciemno.Spojrzałam na zegarek w fonie. Była 21:55.Kurde nie będę łazić o tej godzinie po mieście pełnym pijaczków, jak
to Zayn ujął.Wkurzona zawróciłam a za sobą usłyszałam głosy chłopakó -Łatwo poszło mówił Harry.-No na serio-potakiwał Zayn.
Nie odwróciłam się tylko wzięłam jabłko z kuchnii i poszłam na górę.Jeszcze tylko słyszałałam jak Harry żegna się z Zaynem.
Mój telefon zaczął dzwonić.Odebrałam to Kamila.
-No już możesz gadać ?-zapytała zniecierpliwiona.
-Tak, już tak.
-To dobrze bo się zastanawiałam czy zadzwonić.Wiesz nie chciałam przerywać jakiejś miłosnej lub rodzinnej scenki.
-Nie no co ty.Miałaś mi powiedzieć coś ważnego.-przypomniało mi się właśnie.
-Tak, chciałam powiedzieć......ymmmm....noooo...-zacinała się co chwila.
-No co, wyduś to z siebie wreszcie!!!!
-Nie przylecimy jutro.
-Co!!!!!!!!!!!!CZEMU??-nieeeeeeeeee ja nie wytrzymam tu sama.
-Zgubiłam swój paszport a wwyrobienie nowego trochę zajmie.
-No a Marika????-była moją ostatnią nadzieją.
-Ustaliłyśmy że ona na mnie poczeka i polecimy razem.
-Ale jutro początek roku i ja nie mogę zacząć bez ciebie.-jak one mogą mnie tak zostawić.
-Możesz, dasz radę.-powiedziała Kamila.
-Obydwie wiemy że sobie poradzisz-wtrąciła Marika.
-Jesteście we dwie?
-No tak-powiedziała nieśmiało Kamila.Jak mi ich brakuje.Potem ja opowiadałam im co się u mnie działo,ale nie powiedziałam
Marice o tym że spotkałam Zayna na lotnisku.Jakoś większe zaufanie mam do Kamili.No więc opowiedziałam wszystkie wydarzenia
a potem one opowiadały co się u nich działo.Podobno był u mnie Rafał ( mój były chłopak ) i nie mógł uwierzyć że
wyjechałam.Chciał mnie przeprosić bo jakiś tydzień temu nakryłam go z na całowaniu się z inną.No ale trudno i tak nie chcę
mi się z nim gadać.Spojrzałam na zegarek była 22:45.Poszłam do łazienki umyłam sie i przebrałam w piżamę.Weszłam do pokoju
po telefon.Dostałam wiadomość od...Zayna.Odczytałam "Pewnie nie powinienem się wtrącać w nie swoje sprawy ale Harry
wszystko mi wczoraj powiedział.Powinnaś z nim porozmawia, on się naprawdę zmienił. :)" Miło że się tak troszczy ale ma
rację...nie powinien wtrącać się w nie swoje sprawy.Nic nie odpisałam tylko zostawiłam telefon i zeszłam na dół.Poszłam
do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki.Usiadłam przy wyspie i wolno piłam wodę.Usłyszałam kroki i za chwilę w progu
stał loczek.Wziełam gazetę i udawałam że go nie widzę.
-Porozmawiasz ze mną?-zapytał i wszedł dalej.Otworzył szafkę i wyjął chipsy.-Mamy dużo czasu i chipsy-uśmiechnął się.
-Nie mamy o czym rozmawiać-powiedziałam oglądając gazetkę.
-Proszę ja się naprawdę zmieniłem.
-No dobra, brakowało mi Ciebie.-ugiełam się, wiedziałam że tak będzie tylko nie myślałam że już po jego drugim zdaniu.Mięczak ze mnie ale naprawdę za nim tęskniłam-Ale wiedz że nie będzie tak jak dawniej.
-To znaczy??-zapytał zdziwiony chłopak.
-To znaczy że już Ci nie ufam tak jak kiedyś.Nie będę wszędzie z Tobą chodzić, nie będę wyjawiać ci moich sekretów.I takie
tam wiesz.
-To znaczy że nie będziemy przyjaciółmi tak ???
-Tak w skrócie.-wiem co myślicie ale ja nie dam rady mu znów zaufać, może z czasem to się zmieni ale nie wiem.
-Zobaczysz że znów zdobędę twoje zaufanie.-powiedział Harry.Wzieliśmy chipsy i poszliśmy jeszcze na telewizor.Było bardzo
fajnie, jak za dawnych czasów.Harry opowiedział mi o swoich przyjaciołach czyli : Zaynie, Liamie, Louisie, Niallu.A także
o swoich wrogach czyli : Tomie,Nicku ,Zacku, Loganie i Nathanie.Rozmawialiśmy o wszystkim.On opowiadał mi o szkole mówił z
kim mogę się zadawać ale powiedział że mam się trzymać z daleka od tych chołopaków a zwłaszcz od Toma.On podobno zalicza
każdą nową laskę w szkole.Pewnie i tak się z nim poznam ale niech sobie gada.Oczywiście nie jestem taka łatwa do zaliczenia
czy coś ale lubię denerwować Hazzę.Taka już moja natura.Przegadaliśmy tak dosłownie całą noc.Gdzieś o 5 Harry usnął
przedemną na kanapie w salonie, przykryłam go kocem, wyłączyłąm telewizor i sama poszłam na górę.Wtuliłam się w poduszkę i
szybko usnęłam.
___________________________________________________________________________
Mam dla was świetną wiadomość : D
Moja przyjaciółka założyła bloga i jest świetny!!!Wchodzić i komentować tu macie linka : http://directionary.blog.onet.pl
No a teraz przepraszam że tak długo nie dodawałam rozdziału ale mam usprawiedliwienie.Mianowicie byłam u babci a tam nie ma neta i nie miałam jak dodawać rozdziałów. I ostatnio nie mam czasu na pisanie, kupiłam sobie książkę "Igrzyska Śmierci" i czytam ją w każdej wolnej chwili.Jest świetna, naprawdę wszystkim polecam. No to papa. Buziaczki :*