1 października 2012

Rozdział 15


Popatrzyłam na Toma, biedaczek miał rozciętą brew ale dzięki Bogu to wszystko.
- Idź się połóż czy coś ja ci lodu przyniosę.-zaproponowałam.
-Spoko jeszcze nie jest ze mną tak źle żebym się kładł. Zresztą ty zapewne nie znalazłabyś lodu.-zażartował sobie ze mnie.
-A co ja taka głupia jestem żeby nie wiedzieć gdzie jest lód ?
-A wiesz gdzie jest kuchnia ? -zaśmiał się.
-Oj, kuchnie się jakoś znajdzie idź leżeć !-rozkazałam mu.
-Dobra już idę ale pospiesz się.-powiedział i poszedł do salonu na kanapę a ja zaczęłam poszukiwania. Trzeba znaleźć kuchnie bo przecież lód jest w lodówce, a lodówka jest w kuchnie.Kuchnia, kuuchnia, kuuuchnia-powtarzałam w myślach i udało mi się jakimś cudem ją znaleźć i to dosyć szybko jak na mnie. No to od razu zajrzałam do zamrażarki i na moje szczęście był tam lód. Wzięłam go i pobiegłam do salonu, gdzie siedział Tom.
-Miałeś się położyć a nie siedzieć.
-No ale tak mi wygodniej.-podeszłam do niego i podałam mu woreczek z lodem a on przystawił go do wargi.Krew mu już nie leciała więc w sumie nic mu nie było. Wielkie mi co on tylko mu rozciął wargę, nie to żebym chciała coś więcej..
-Wiesz tak w sumie to ci nic nie jest.-stwierdziłam.
-No w sumie to tak. Kiedyś mnie lepiej załatwił.-zaskoczył mnie ostatnim zdaniem.
-Jak to ? Kiedyś też cię pobił ?-zapytałam dociekliwie.
-Tak ale to już dawno. Poszło nam o jakiś gadżet a tym razem o ciebie.
-Jak to o mnie ?-zapytałam zdziwiona.
-No tak to. Może lepiej już pójdziemy spać.
-Ty chcesz się po prostu wymigać od odpowiedzi prawda ?
-Tak to prawda. Możemy o tym nie mówić ? Jestem poszkodowany, proszę odpuść mi.-powiedział żartobliwym tonem.
-Dobrze tym razem ci odpuszczę ale jeszcze się dowiem o co ci chodziło.-zagroziłam-No to co robimy ? Bo jakoś tak nie chce mi się spać, ta sytuacja mnie rozbudziła.
-No ja nie wiem co możemy porobić. Jedynie pooglądać coś albo pogadać.-odpowiedział Tom.
-Zobacz co jest w telewizji.-niestety w telewizji nic nie było i zostało nam gadanie.No to gadaliśmy....i gadaliśmy....i gadaliśmy aż mi się w końcu zachciało spać. Tom zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, w którym miałam spać. Chciał żebym spała u niego w pokoju...z nim. Oczywiście zapewniał mnie że spałby na podłodze ale i tak nie chciałam. Jak przyłożyłam głowę do poduszki oczy od razu mi się zamknęły...nawet nie zdążyłam sobie pomyśleć.
 
Obudził mnie prześliczny zapach. Wyczułam pyszne naleśniki, podniosłam się i szłam po zapachu, wiecie przez noc zdążyłam zgłodnieć ;p I szłam tak..szłam aż zaszłam do kuchni, w której mama Toma smażyła naleśniki. Cóż miałam nadzieję że to on osobiście pofatygował się ale nie. No więc przedstawiłam się i od razu wytłumaczyłam co tu robię. Jego matka była całkiem miła i powiedziała że z Toma jest wielki śpioch i zapewne jeszcze długoo będę musiała na niego czekać. Zjadłyśmy śniadanie i jeszcze chwilę pogadałyśmy. Zaraz, zaraz....o kurwa dzisiaj poniedziałek !!! Ja nie poszłam do szkoły !! Pfff to tylko szkoła ale dziwiło mnie to że matka Toma nie obudziła go i jeszcze nic na to nie powiedziała. Uświadomiłam jej dzień tygodnia a ona wytłumaczyła swojego syna "Pewnie wczoraj do późna siedzieliście, musi się chłopak wyspać." No cóż, racja musieliśmy się wyspać.Posiedziałam z nią jeszcze chwilę i poszłam do domu. Na Toma się nie doczekałam a już skończyły mi się tematy do rozmów z jego mamuśką. Wolnym krokiem szłam do domku pewna że chłopaki są w szkole. Zaszłam jeszcze do sklep po gumę do żucia. Kasjerka dziwnie się na mnie patrzyła...spojrzałam w dół i....miałam na sobie workowate dresy Toma i jego koszulkę całą w sosie pomidorowym. No ładnie teraz to się nawet nie dziwię tej kasjerce. Wyszłam w jego ciuchach i na dodatek nie wzięłam swoich. Brawa dla mnie ! No cóż nie będę zawracać, kiedy indziej po nie wpadnę.Szłam do domu jeszcze jakieś 15 minut. Gdy weszłam dom był pusty :D Uszczęśliwiona chwilą spokoju włączyłam nasz telewizor i włączyłam kanał muzyczny. Poszłam tanecznym krokiem po popcorn do kuchni. Tam napiłam się jeszcze i zauważyłam jakąś karteczkę na stole. To czas relaksu, nie czytam jej.-pomyślałam.Wróciłam do salonu i zaczęłam sobie pośpiewywać pod nosem. Wcinałam popcorn kiedy usłyszałam otwierające się drzwi. Wiedziałam że to już koniec spokoju. Pierwszy do domu wpadł Harry, zobaczył że w przedsionku stoją moje buty i z krzycząc coś szedł szybkim krokiem do salonu.
________________________________________________________________________________
Wiem, wiem jestem wredna ;p Słuchajcie pomyślałam że będę wstawiać krótsze rozdziały ale za to częściej ^^ Pasi ? Dzięki ankiecie wiem że ten blog czyta 31 osób O.o No i dlaczego jest tak mało komentarzy :/ Rozumiem że niektórym z was nie chce się myśleć ale chociaż słowo "fajnie" . Wiecie komentarze, a zwłaszcza te miłe motywują do działania. No więc motywujcie mnie :)